poniedziałek, 10 października 2011

Po Bemowie

W końcu się wylatałem, ponad 5h, uruchomione wszystkie 3 latawce, dużo miejsca i w miarę odpowiedni wiatr. Druga rzecz która cieszy, to sporo osób pytających i zainteresowanych tematem latawców akrobacyjnych. W tym także dziennikarz z warszawskiego mojego miasta, co zaowocowało krótką notką i zdjęciami - ARTYKUŁ. Z roku na rok tematem interesuje się coraz więcej osób.
Lataliśmy we czwórkę (ja, Zbyszek, Marcin i Bartek). Poza Zbyszkiem lataliśmy po długiej przerwie - na szczęście (jak już pisałem) z lataniem jest jak z jazdą na rowerze, nie zapomina się, tylko precyzja nieco siada.

Zbyszek zrobił parę fotek:
Nasza baza

ja

Bartek

Z racji tego, że była to konkurs konstrukcji latawców jednolinkowych zaobserwowaliśmy pewne kuriozum, które zostało ochrzczone mianem "vented". Poniższa konstrukcja nie wzniosła się ani razu.



2 komentarze:

  1. Szkoda, że chłopaki nie zdecydowaliście się wystartować w konkursie latawców akrobacyjnych (FLA), który był zorganizowany :). Co prawda figury z regulaminu nie brały pod uwagę trików, ale zawsze można było pochwalić sie tradycyjnym wykonywaniem figur. Zapraszam za rok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A bo my starzy jesteśmy (to raz), mało nas jest i rzadko jest okazja do polatania w takim miejscu jak lotnisko (to dwa). No i faktycznie figury płaskie zbyt atrakcyjne nie są (to trzy). W przyszłym roku na pewno będziemy - może zrobimy tak, że będziemy sobie z boku latać i zachęcie ludzi do oglądania trików i akrobatów - chętnie potłumaczymy czy pokażemy jak się takimi dwulinkowymi lata. Może więcej chętnych się znajdzie na przyszłe lata i na uczestnictwo w zawodach.

    OdpowiedzUsuń